Jakie tajemnice kryje historia kościoła w Kobylanach

Jakie tajemnice kryje historia kościoła w Kobylanach

Dziękuję serdecznie ks. Proboszczowi Robertowi Niemczykowi za zaproszenie na uroczystość związaną z 250-leciem ufundowania – poświęcenia murowanego kościoła pw. Narodzenia NMP w Kobylanach. To dla mnie zaszczyt, bo to ważna data dla społeczności nie tylko Kobylan, ale i mieszkańców innych miejscowości należących kiedyś do parafii Kobylany. W podziękowaniu dedykuję Wszystkim moją opowieść o historii tej fundacji. Miałam ją zaprezentować 23 sierpnia br. – łącząc tę historię z koncertem przed Dworem Sulimirskich. Niestety nasza Fundacja Klucz Kobylański nie otrzymała dotacji na ten piękny projekt.

W moich badaniach historycznych próbowałam odpowiedzieć na następujące pytania:

– Kto spoczywa w krypcie kościoła w Kobylanach?

– Jakie dokumenty potwierdzają, że to Marianna z Kalinowskich Ponińska była fundatorką tego kościoła?

– Dlaczego wybudowany w 1775 roku kościół w Kobylanach został konsekrowany dopiero w 1857 roku?

Przyczynek do historii Kobylan

 

Mimo że wiele nowych dokumentów udało się mi odnaleźć, to jednak nadal niektóre z tych pytań pozostają bez odpowiedzi. Przedstawiam jednak moje ustalenia, bo udało się mi zweryfikować niektóre fakty i uzupełnić naszą wiedzę z historii Kobylan o nieznane dotąd dokumenty. Ale nadal w tej historii jest wiele tajemnic, dlatego warto dalej szperać, szukać w przepastnych archiwach. Będę wdzięczna za każdą pomoc, korekty, sugestię, bo nie wszystkie wizytacje biskupie udało się mi zbadać, choćby taką, która potwierdzałaby dedykację (poświęcenie) kościoła w Kobylanach zaraz po wybudowaniu. Może ten tekst zainspiruje pasjonatów historii, specjalistów od historii kościoła, którzy wzbogacą ten opis o nowe fakty. Tu kieruję moje myśli m.in. do panów: Mateusza Więcka, Sławka Makosia.

 

Tekst udostępniam pro publico bono z miłości do historii. Jednak jego wykorzystanie w jakiejkolwiek formie wymaga mojej zgody.               

© 2025 Jolanta van Grieken-Barylanka. All rights reserved

xxx

„Obecny kościół w Kobylanach został wybudowany w 1775 roku w miejsce starego. Fundatorką tego kościoła była Marianna Ponińska z d. Kalinowska”.  Tę skromną informację przeczytać można na oficjalnej stronie Parafii p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Kobylanach.

Na stronie Kobylany.eu w tekście historycznym w ogóle nie ma wzmianki o tym, kto i kiedy ufundował murowany kościół. Taką informację znalazłam natomiast na stronach Nasze Kobylany i Ochotniczej Straży Pożarnej w Kobylanach. Są identyczne: „Po wymarciu rodu Męcińskich /…/ Dwór w Kobylanach przechodzi w ręce rodziny Ponińskich. Marianna z Kalinowskich Ponińska ufundowała w 1775 roku murowany kościół parafialny. Po śmierci spoczęła w jego podziemiach”. Także inne opracowania podają takie informacje.

Tymczasem we Lwowie znajduje się dokument, który potwierdza, że Marianna Ponińska z Kalinowskich h. Kalinowa, wojewodzina poznańska, zmarła w 19.12.1797 w wieku około 75 lat na gorączkę gnilną (czy na tyfus? tłumaczenia się różną) w domu nr 32 we Lwowie.

Pochowana została 22 grudnia 1797 przez Kajetana Kickiego arcybiskupa lwowskiego na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.  Dzięki uprzejmości p. Pawła Młodnickiego ze Lwowa (Pamięć Bliskich) otrzymałam zdjęcie jej nagrobka i zaznaczone miejsce na mapie, gdzie jej grób się znajduje.

A to znaczy, że dotychczasowe informacje o tym, iż prochy fundatorki spoczywają w podziemiach kobylańskiego kościoła, są raczej nieprawdziwe. Piszę ostrożnie „raczej” bo niewykluczone, że w Kobylanach pochowano ją ponownie, albo że w tutejszej krypcie złożono jej serce. Mogło też być tak, że parafianie w podzięce za fundację kościoła ufundowali jej grobowiec, tak jak zrobił to w sąsiedniej Dukli Jerzy Mniszech, który na cześć żony w 1773 roku wystawił rokokowy grobowiec w kaplicy dukielskiego kościoła parafialnego św. Marii Magdaleny, choć tu nie ma jej prochów.

Tyle że jak dotąd nie znalazłam dokumentów potwierdzających takie wersje wydarzenia. Natomiast z przekazów rodzinnych mieszkańców Łęk wiem, że w 1900 roku prochy zostały przeniesione do innej trumny bez żadnej tabliczki z napisem, ponieważ ówczesny proboszcz już wtedy nie był pewny, czyje są to szczątki. Jednak w przekazach wielu osób z Kobylan, w krypcie pod prezbiterium pochowana jest „fundatorka” kościoła. – Mój ojciec był w krypcie przed jej zamurowaniem w czasie renowacji kościoła i mówił, że kobieta jest w szklanej trumnie, ubrana na czarno i jej ubranie jest dobrze zachowane. Czy to prawda, nie wiem. Słowa mojego ojca bardzo pobudzały moją wyobraźnię. Ktoś inny powiedział mi, że w czasie wojny trumny w krypcie zostały uszkodzone, ponieważ ukrywali się tam partyzanci, tak samo jak zresztą w grobowcu na cmentarzu – mówi pochodzący z Kobylan Sławek Makoś, który o szklanej trumnie słyszał także od wieloletniego kościelnego Karola Węgrzyna. – Ale on mówił, że w trumnie jest pochowana „Pani z Dworu”.

Tak więc nadal zagadką pozostaje odpowiedź na pytanie, czyje prochy spoczywają w krypcie kościoła w Kobylanach? I czy na pewno jest tam jeszcze szklana trumna?

Nie znalazłam także dokumentów potwierdzających, że to właśnie Marianna z Kalinowskich Ponińska ufundowała murowany kościół w Kobylanach. Ale w obecnym stanie wiedzy historycznej nie ma podstaw, aby podważyć przekaz, iż fundatorką kościoła była właśnie ona. Wiele dokumentów wskazuje na to, że była wtedy właścicielką majątku Kobylany. A tylko właściciel wsi miał prawo ufundować kościół.

Cofnijmy się jednak do połowy XVII wieku, kiedy to Kobylany są w rękach Męcińskich, zagorzałych kalwinów. W roku 1662 umarła Barbara Męcińska, wdowa po Janie. Dziedziczką została jej córka Helena Teofila Męcińska. W chwili śmierci matki Helena Teofila miała zaledwie 11 lat. W przyszłości zostanie panią Bogusławową Potocką i w ten sposób Kobylany przejdą po raz pierwszy w ręce rodziny Potockich herbu Srebrna Pilawa.

Helena Teofila Męcińska, podobnie jak jej przodkowie, była kalwinką i patronką zboru kalwińskiego w Kobylanach. Dokumenty podają, że w 1667 roku Paweł Petroselin został ordynowany na diakona w zborze kalwińskim w Kobylanach.

Teofila z Męcińskich Potocka zmarła w 1706 roku, zostawiając dobra z długami. Nie żył już jej mąż – starosta jabłonowski Bogusław Potocki. Pozostały dzieci: trzy córki: Anna, Katarzyna i Konstancja Maria oraz syn Andrzej Jerzy Potocki (występuje często pod imieniem Jędrzej). Z dokumentów wynika, że wszyscy dziedziczyli dobra po matce. Dlatego warto choć pokrótce przybliżyć losy bezpośrednich spadkobierców dziedziczki Kobylan.

Anna Potocka, została żoną Jakuba Grużewskiego, pochodzącego z Kielm na Żmudzi, z bardzo patriotycznej polskiej rodziny ewangelików. Po ślubie przeniosła się do majątku męża i tam, po zagadkowej śmierci męża, “klepała biedę, wychowując siódemkę dzieci”. Dwie córki oddała na wychowanie swojej siostrze Konstancji.

Z kolejną córką Katarzyną Potocką ożenił się w 1695 roku Aleksander Michał Stano, stolnik sanocki i senior dystryktu ruskiego (na dystrykty dzieliły się kościoły kalwińskie). Mieli dwóch synów, Bogusława i Samuela, których uczył w Kobylanach Daniel Cefas, a następnie do 1707 roku ks. Wacław Radosz, późniejszy minister w Nowotańcu.

Trzecia córka, Konstancja Maria Anna Potocka, dama dworu królowej Marysieńki, poślubiła podkanclerza Stanisława Antoniego Szczukę 6 lutego 1695 roku. Szczuka był wybitnym pisarzem politycznym i mówcą sejmowym. Zaproponował reformę szkolnictwa, m.in. poprzez założenie w Polsce publicznych szkół utrzymywanych przez skarb państwa. Był jednocześnie fanatycznym katolikiem, sądzącym się z kalwinistami, których zbory w swoich dobrach zamykał i niszczył. Czy żeniąc się z kalwinką Konstancją, miał wpływ na zamknięcie zboru w Kobylanach?  Bezpośrednio zapewne nie, bo Stanisław Szczuka zmarł niedługo po swojej teściowej, w 1710 roku. Ale udało się mu nawrócić żonę na katolicyzm. Taką misję nawracania podjęła potem sama Konstancja. Miała na swym wychowaniu dwie siostrzenice, kalwinki, wpłynęła na zmianę wyznania u jednej z nich – Marianny Grużewskiej (źródło: https://ihia.uken.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/8/2020/06/Konstancja-Marianna-z-Potockich-Szczukowa.pdf.)

Z dokumentów wynika, że to Konstancja zajmowała się w większości sprawami dziedziczenia zadłużonego majątku matki, z Kobylanami i Łękami. Trzy lata później zmarł jej mąż i tym samym doszły jej sprawy związane ze spadkiem po mężu.

Majątkiem w Kluczu Kobylańskim Konstancja zajmowała się na równi z jedynym bratem Andrzejem Jerzym Potockim (ur. ok. 1670, zm. przed 1710), który używał imienia Jędrzej. Rachunki, które dotyczą Kobylan i wsi przyległych, do których dotarłam, raz podpisywał on, jako Jędrzej Potocki, a na innych widnieje podpis jego siostry Konstancji Szczuczyny.

Andrzej (Jędrzej) Jerzy Potocki był ostatnim potomkiem w linii męskiej Potockich herbu Srebrna Pilawa z gałęzi kalwińskiej. Żył krótko i niewiele wzmianek spotkałam o nim w archiwach. Był dziedzicem znacznego majątku, poza starostwem jabłonowskim miał m.in. rozległe dobra Gwoździec w ziemi halickiej. W zbiorach AGAD dokumenty z tego majątku, do których dotarłam i skopiowałam, pojawiają się na przemian z tymi, dotyczącymi Kobylan.

Ożenił się z Bogumiłą Elżbietą Suchodolską herbu Janina, córką Zbigniewa, podczaszego lubelskiego i Zofii Dunin Borkowskiej herbu Łabędź – na zdjęciu powyżej (fotografia z archiwum rodzinnego jej potomka Kaja Małachowskiego). Małżonkowie mieli tylko jedną córkę – Zofię. I to właśnie Zofia, bratanica Konstancji, wnuczka Teofili z Męcińskich Potockiej, odziedziczyła Kobylany. Oto fragment dokumentu z 1717 roku z AGAD, który to i inne dziedziczenie potwierdza.

[…] DRUGI DZIAŁ i elekcję według następstwa tj. na JWJMP. Zofię z Potoka Puzyninę pisarzową WXL. dostał się dział takowy:

Dobra Kobylany czyli dwór ze wsią i poddanymi do tych dóbr z dawna należącymi i lasem, rolami itd. według granic gruntów kobylańskich, młynem, browarem i statkami [=sprzętami] do niego należącymi, z ogółem wszystkimi stawkami i sadzawkami.

Działo się we dworze kobylańskim 3 lipca roku Pańskiego 1717.

Źródło: AGAD Archiwum Potockich z Radzynia: Akta Kątskich, dotyczące dóbr nabytych od spadkobierców Andrzeja Męcińskiego z Kurozwęk, kasztelana wieluńskiego: Kobylany, Łęki, Mszana, m. Dukla i inne. Sygnatura 1/334/0/-/174 Daty 1609 – 1736

Z zapisu widzimy, że Zofia była już w tym czasie żoną 1.v Michała Puzyny h. Oginiec, pisarza wielkiego litewskiego. Czy po wyjściu za mąż Zofia przeszła na katolicyzm i zamknęła zbór w Kobylanach? Donosi o tym Wikipedia pod hasłem Andrzej Jerzy Potocki, choć nie podaje żadnego źródła. Jeśli tak, w którym roku to zrobiła? Smaku dodaje fakt, że jej mąż, Michał Puzyna, urodzony około 1664 roku w Upicie, pochodził z upickiej, kalwińskiej gałęzi kniaziów Puzynów. Sam był już co prawda katolikiem, ale na kartach historii zapisał się chlubnie w pamięci ewangelików, kiedy w 1682 roku ocalił podczas tumultu w Wilnie ewangelickich kaznodziejów.

Michał Puzyna zmarł w 1723 roku w Gwoźdźcu, a więc w dobrach, które odziedziczyła jego żona Zofia po ojcu Jędrzeju Potockim. Mieli dwie córki: Konstancję, zamężną za Krzysztofem Mierzejowskim, kaszt. sochaczewskim i powtórnie za Stanisławem Puzyną oraz Franciszkę, zamężną za Adamem Mrozowickim, regimentarzem ukraińskiej partii wojska koronnego, starostą stegwilskim (Michał Puzyna h. Oginiec (zm. 1723), Pisarz Wielki Litewski. (nina.gov.pl) – 01-07-2023)

Zofia wyszła za mąż po raz drugi za Ludwika Kalinowskiego. Mieli dwie córki: Mariannę, późniejszą żonę Józefa Ponińskiego i Teklę, późniejszą żonę Antoniego hrabiego Bielskiego.

Zofia z Potockich primo voto Puzynina secundo voto Kalinowska zmarła około 1729 roku (podawana jest też raczej błędna data 1727), bo w tym roku 17 sierpnia 1729, napisała testament, w którym część swych kosztowności przekazała na budowę murów nowego kościoła w Winnicy. Budowę kontynuował jej drugi mąż, Ludwik Kalinowski oraz spadkobiercy Michała Puzyny.

Nie dotarłam do treści testamentu Zofii. Jeżeli się zachował w archiwach, to być może tam jest wzmianka o tym, że Kobylany dziedziczy jej córka Marianna Kalinowska po mężu Ponińska, fundatorka murowanego kościoła w Kobylanach? Bo to, że te dobra odziedziczyła, jest pewne poprzez sam fakt, że w późniejszych latach właścicielem majątku jest jej mąż Józef Poniński a potem jej synowie i wnuki. Jednak prawo do majątku po zmarłej matce miało także przyrodnie rodzeństwo Marianny, z ojca Michała Puzyny, jak i rodzona siostra Tekla Kalinowska, późniejsza żona Antoniego hrabiego Bielskiego. Być może kolejna dokładniejsza kwerenda wykaże, czy rzeczywiście i oni mieli pretensje do Kobylan.

Kiedy Zofia zmarła, jej córka Marianna z Kalinowskich Ponińska miała około trzech lat. Jeśli wierzyć źródłom, w tym Minakowskiemu, Marianna była pierwszą córką pary. Jej siostra, Tekla, była od Marianny dwa lata młodsza. Wychowywała ją zapewne macocha, Elżbieta z Ponińskich herbu Łodzia, z którą ojciec Marianny, Ludwik z Kalinowa, wdowiec, wziął ślub w 1732 roku.

Z książki “Wspomnienia Polskich Czasów Dawnych i Późniejszych”, wydanej we Lwowie w 1894 roku dowiadujemy się, że Ludwik Kalinowski znany był z dużej pobożności i szczodrości na rzecz kościoła. I zapewne taką pobożność, ale i szczodrość na rzecz kościoła zaszczepił w swojej córce Mariannie. Nie tylko budował nowe kościoły, klasztory i kaplice, ale fundował dzwony, monstrancję, kielichy pozłacane. Wszystko to jednak fundował w dalekiej Winnicy na Podolu. O Kobylanach ani słowa.

Po śmierci pierwszej żony Zofii wspierała go druga żona, Elżbieta z Ponińskich. Czy to przez macochę młodziutka Marianna poznała swojego męża Józefa Ponińskiego, herbu Łodzia? Niestety, nigdzie nie znalazłam dokumentów, które by przybliżały panieńskie lata Marianny. Nie jest też znana data jej ślubu z Józefem, choć musiał się on odbyć przed 1738 rokiem, ponieważ w tym roku urodziła się im córka Józefa Ponińska przyszła żona Waleriana Dzieduszyckiego. Dwa lata później przyszły na świat kolejne dzieci: synowie Franciszek i Antoni oraz córka Antonina.  Inne źródła podają, że małżeństwo miało trzy córki: oprócz Tekli – Mariannę za Józefem Grabianką i Annę właśnie za Józefem Ponińskim. Między innymi Teodor Żychliński w „Złotej księdze szlachty polskiej: Rocznik Vty” na str. 443 podaje zdumiewający opis:

Najwyraźniej autor pomylił Marianny noszące to samo nazwisko panieńskie. Ta za Grabianką urodziła się prawie dwadzieścia lat wcześniej przed imienniczką, żoną Ponińskiego i była córką Alexandra Kalinowskiego. Dodatkowo także Józef Poniński miał dwie siostry o imieniu Marianna i Anna Ponińskie herbu Łodzia. Nieuważni historycy w swoich badaniach mylą te osoby a kolejni bezrefleksyjnie to przepisują.

 Kim byli Ponińscy związani z Kobylanami? 

Mimo że nie jesteśmy pewni, kto spoczywa w krypcie kościoła w Kobylanach i jakie dokumenty potwierdzają, iż to Marianna z Kalinowskich Ponińska była fundatorką kościoła w Kobylanach, to z dostępnych informacji możemy być pewni: Kobylany w drugiej połowie XVIII wieku stały się własnością rodziny Ponińskich herbu Łodzia poprzez małżeństwo Marianny z Józefem Łodzia Ponińskim.

Marianna Kalinowska, pochodząca sama ze znakomitej rodziny, dobrze wyszła za mąż. Jej teść Antoni Józef Łodzia Poniński, wojewoda poznański (po ten zaszczyt sięgnął 17 grudnia 1738 roku), był hrabią.

„Starodawny i znaczny” był według Paprockiego dom Łodziów Ponińskich. „Wiodą swą nazwę od Ponina, wsi w Kościańskim powiecie”. Po raz pierwszy spotykamy ich przodka w 1450 roku. Rozrośli się na wiele gałęzi.

Nas interesuje jednak Gałąź starsza, czyli wojewódzka, z której wywodzi się Józef Antoni Łodzia Poniński, wojewoda poznański i jego młodszy brat Stanisław Łodzia Poniński.  Przywołuję obydwu braci, bo po latach nie tylko syn Józefa i Marianny, Franciszek hrabia Poniński zostaje właścicielem Kobylan, potem jego dzieci: syn Jan Poniński i córka Maria, ale także August, wnuk drugiego Ponińskiego, Stanisława, który poślubił swoją kuzynkę Marię Ponińską, córkę Franciszka. Na cmentarzu w Kobylanach znajduje się grób spokrewnionych małżonków i ich córki Natalii. Według pasjonata historii Mateusza Więcka jest to najstarszy znany nam pochówek na tym cmentarzu.

Pochówek Augusta hrabiego Ponińskiego, o którym literatura historyczna donosi, że “wrócił na łono kościoła”, jest najstarszym znanym nam pochówkiem na cmentarzu w Kobylanach.

To czas, kiedy Kobylany przeżywają lawinę procesów o majątek, a nawet są licytowane, przechodzą tymczasowo w różne ręce, a krąży nawet legenda, że jeden z dziedziców przegrywa wieś w karty i nowy właściciel „przywraca wieś kościołowi rzymskokatolickiemu”. Jednak jak dotąd nie znalazłam potwierdzenia tego przekazu. Ale o tych wydarzeniach i późniejszych latach opowiem w osobnym tekście. Teraz, aby nie gmatwać i tak zagmatwanej historii, przybliżę sylwetkę teścia i męża naszej bohaterki – Marianny z Kalinowskich Ponińskiej.

O teściu Marianny pisano: “Wojewoda bawił się w poezye, umiał dobrze po łacinie i pisał całe poemata, które drukowane były w swoim czasie”. Miał kilkoro dzieci, w tym Józefa Łodzia Ponińskiego. Mąż Marianny był najstarszym synem wojewody.

Józef Łodzia Poniński był również, jak jego ojciec, mężem uczonym. Zostawił po sobie wiele dzieł historycznych w rękopisie, niektóre jego mowy były drukowane.

Kronika domowa Dzieduszyckich odbita w 200 egzemplarzach nakładem familii dla własnego użytku wydana we Lwowie w 1865 roku podaje, że Józef Łodzia Poniński był podskarbim królewskim, generałem wojsk koronnych, starostą piotrkowskim, posłował za Augusta III do carowej Anny, po śmierci króla także do Hiszpanii i Portugalii, gdzie otrzymał wielki krzyż orderu Chrystusa. Był też w Anglii, Sardynii i w Holandii, posłował w czasie bezkrólewia do różnych dworów i dostał od króla portugalskiego nie tylko wielki order Chrystusa, ale i 8 sztab złota wartości 4000 kruzadów czyli 200 dukatów (o czym podaje niemało szczegółów ówczesny Kuryer polski numer 100 z roku 1763 i numery 48,55,57,58, 63 z roku 1764) raz tabakierkę, na której były różne muzyczne instrumenta brylantami wyrobione, a wokoło bogate wysadzenia z tychże kamieni. Był on synem (Józefa) Antoniego Ponińskiego, marszałka sejmu elekcyjnego roku 1733 i koronacyjnego roku 1734, posła do różnych dworów, referendarza koronnego, od roku 1738 wojewody poznańskiego”.

Małżonkowie Józefowie Łodzia Ponińscy fundowali w swoich majątkach – podobnie jak ojciec Marianny – parafie i kościoły, ambony, ołtarze i ich złocenia. Jan K. Ostrowski w Sztuka kresów wschodnich: Materiały sesji naukowej, Kraków, marzec 1994 (Instytut historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1994 – 3) informuje, że Marianna, już po śmierci męża (zmarł 21 października 1770 roku), kontynuowała wspólne dzieło. I tak po śmierci męża ufundowała w 1776 roku kościół rzymskokatolicki pw. Trójcy Przenajświętszej w Pistyniu koło Kołomyi. Był on drewniany, konsekrowany w 1778 roku.

To rok po ufundowania kościoła w Kobylanach. Ale o tej fundacji w Kobylanach, jak dotąd, nigdzie nie znalazłam wzmianki. Jednak fakt, że Marianna Ponińska działała na rzecz lokalnych społeczności może świadczyć o tym, że to ona ufundowała w Kobylanach w 1775 roku nowy murowany kościół. Zwłaszcza że w Kobylanach był stary walący się drewniany kościół, o który przez ponad półtora wieku trudno było zadbać, ponieważ dziedzice byli protestantami i dbali o swój zbór, uchylając się od płacenia podatków na rzecz kościoła.

Marianna była muzą Franciszka Karpińskiego

Mało kto wie, że Marianna z Kalinowskich Ponińska, starościanka winnicka, dama Krzyża Gwiaździstego, fundatorka murowanego kościoła w Kobylanach była … muzą Franciszka Karpińskiego. To dzięki niej popularność najlepszego polskiego liryka osiemnastego wieku nie zamknęła się w salonach, ale „zagościła pod strzechę małoszlacheckich dworków, a nawet do chaty zagrodnika wiejskiego” (Józef Tretiak, Franciszek Karpiński i jego poezja w: Tydzień literacki, artystyczny, naukowy i społeczny, Lwów 1877). Jego najbardziej znana sielanka „Laura i Filon” była chętnie śpiewana także w Kobylanach.

V. Do Justyny. O stateczności/ Wiersz powstał w latach 1 7 7 1 -1 7 7 9 (zob. Sobol, Z e studiów, s. 2 4 -2 8 )./ Tytuł: Justyna — najprawdopodobniej Marianna z Kalinowskich Ponińska/ (por. obj. do I 2).
w. 1 3 Dorys — postać niezidentyfikowana, ale następne wersy dobrze korespondują z pamiętnikiem , gdzie Karpiński pisał o swoich kłopotach z Marianną/Ponińską:/ Bała się ona w początkach małżeństwa ze mną, będąc starszą ode mnie czternastą latami, obawiając się nade wszystko (jak była zawistna), ażebym się w drugiej nie kochał. Ale i ja sam potem, woląc często z młodszymi miewać rozrywki, powiększyłem bojaźń jej, że miała więcej rozumu w przywiązaniu do mnie niżeli miłości./ Karpiński, Historia niego wieku, s. 79

 

https://rcin.org.pl/Content/74660/WA248_96906_II-73-072-IBL-1_karpinski-wiersze_o.pdf

Poeta uczył dzieci Ponińskich łaciny, a pani Ponińska uczyła poetę francuskiego. Mieszkali po sąsiedzku, poeta z bratem i matką w Chocimierzu, majątku Koziebrodzkiego, a o kilka mil od   Chocimierza, w Zahajpolu, mieszkali państwo Ponińscy.

Ponińskiej podobała się naiwność młodego poety i jego w niej zadurzenie, „ale umiała panować nad sobą i stosunek jej do Karpińskiego był raczej stosunkiem przyjaciółki, starszej siostry, niżeli kochanki”. No cóż, Karpiński był od Ponińskiej aż 14 lat młodszy. Jemu to nie przeszkadzało, jej bardzo. Dodatkowo Karpiński prowadził życie „lekkie, swobodne i bez troski, ale też i próżniacze/…/ wśród tego lekkiego życia zaskoczyła go konfederacja barska”. Karpiński miał wtedy około 26 lat. Ale poeta nie wziął udziału w tym patriotycznym ruchu, ponieważ nie podobała się mu w konfederatach nietolerancja i zawadiactwo. Ponadto chciał służyć swojemu narodowi jako poeta. Niebawem wyjechał ze Lwowa do Wiednia.

Kiedy po prawie dwóch latach wrócił do Lwowa, Ponińska była już wdową. Mieszkała pod Lwowem, „w domu swym wiejskim w Milatyczach”. Karpiński oświadczył się swojej muzie, ale ta odrzuciła jego zaloty „widząc jak wiele starszą jest od niego i niedowierzając stałości uczuć poety”. Miłość poety do Ponińskiej gasła. Skarżył się, że pani „bywała często w sprzecznym humorze i zaufana w swoim rozumie lubiła ustawicznie dysputować. Jednym słowem psuć się zaczęła harmonia między nimi, ale pani była szlachetną i zważając na to, że poeta tak długo żyjąc przy niej, jeżeli nie dla niej, to przynajmniej z jej powodu nie zabrał się do ustalenia swojego losu, ofiarowała mu w dzień imieniu jego 5.000 złr”. Za te pieniądze Karpiński wziął w dzierżawę wieś Wierzbowice i rozpoczął pracę na roli.

Pod wpływem Ponińskiej zmieniła się poezja Karpińskiego. Dotąd pisał swoje wiersze i sielanki do Justyny, zwanej pierwszej, według ustalonych norm przez Szymonowicza czy braci Zimorowiczów. Dopiero po poznaniu Ponińskiej wzorował swoje sielanki na francuskich i adresował je do swojej ukochanej Justyny drugiej, w której rozpoznajemy właśnie Mariannę Ponińską.  Była „panią słynną z wdzięków, rozumu i cnoty, która bawiącemu w jej domu Franciszkowi Karpińskiemu natchnęła owe czułe sielanki ‘do Justyny”.

„Jakkolwiek nieładna, miała piękny wzrost, bardzo białą cerę, prześliczną rękę, a przede wszystkim wzbudzała uwielbienie w Karpińskim swoją uczonością, grzecznością i wiedzą, której zaczerpnęła nie z jezuickiej łaciny, ale z francuskiej literatury. Z ust pani wojewodzicowej (mąż był wojewodzicem poznańskim), przemawiał do Karpińskiego świat nowy – oświaty francuskiej, bardzo różny od świata jezuickiej teologii, w którym się Karpiński dotąd kształcił. W zamożnym i światłem domu Ponińskich, jeżeli nie było znaczniejszej biblioteki, to musiały być przecież takie dzieła, jak Woltera i Russa, czytywane wówczas w całej Europie; można także przypuszczać, że znalazł tam sielanki Fontenelle’a i inne wzory francuskiej idylli, na które się potem w swoich sielankach zapatrywał. Przewodnikiem w tym nowym świecie pojęć i poetyckich form była pani Ponińska, i to tłumaczy miłość młodego poety dla kobiety tak znacznie starszej od siebie, a zarazem ukazuje, jak wielki wpływ musiała wywrzeć Ponińska na życie i zawód poetyczny Karpińskiego” – donosił Tydzień literacki, artystyczny, naukowy i społeczny Józefa Rogosza w tomie IV, Lwów 1876 i 1877.

xxx

O dobrach Ponińskiej wiemy, że była dziedziczką majętności Zajhapol i Gwoździec. A Pistyń zamieniła za dobra w powiecie Jasielskim. O tym, że była właścicielką Kobylan i Łęk od 1787 do 1799 roku wskazuje kilka źródeł, ale często zapisana jest w nich jako Anna Ponińska. Pozostaje więc wahanie, czy na pewno chodzi o Mariannę?

W http://www.gospodarka-galicji.pl/slownik-miejscowosci/ z kolei czytamy, że w tych latach 1787-1799 właścicielką dominium Kobylany (wsie Kobylany i Łęki) oraz współwłaścicielką dominium Sulistrowa (wsie Smereczne i Sulistrowa) była Marianna Ponińska z Kalinowskich. „Inne swoje dobra (dominium Grajowice, Osobnica i Jasło) uzyskała przed 1788 rokiem. Były to królewszczyzny  wymieniła je z państwem austriackim. Nie wiemy, jakie dobra oddała w zamian”.

Po śmierci męża zamieszkała we wspomnianej już miejscowości Milatycze pod Lwowem, które wiele lat później Emilia z Hippmanów Ponińska secundo voto Peszyńska oddaje córce Joannie Ponińskiej w zamian za Kobylany.

Joanna (wyszła za hrabiego Łosia) była zatem spadkobierczynią dziedziców Kobylan, jako prawnuczka Marianny z Kalinowskich Ponińskiej, wnuczka Franciszka Ponińskiego (syna Marianny), a córka Jana Ponińskiego (syna Franciszka), który zmarł nagle w 1826 roku. Prawie 10 lat później zmarła jego siostra Maria, jej mąż August i córka Natalia, którzy także byli dziedzicami (współwłaścicielami?) Kobylan, ale także Zręcina.

Po wieloletnich bataliach sądowych, licytacjach i spłaceniu długów Kobylany pozostały ostatecznie w rękach Emilii z Hippmanów, wdowie po Janie Ponińskim. Jej drugim mężem został Tytus Henryk Peszyński, powstaniec listopadowy, który po powstaniu wyemigrował do Paryża. Z tych Peszyńskich pochodziła Oktawia Sulimirska, żona Wita Sulimirskiego, ostatniego dziedzica Kobylan.

Właśnie ustalenie, w jaki sposób Sulimirscy byli skoligaceni z fundatorką murowanego kościoła w Kobylanach, Marianną z Kalinowskich Ponińską, było początkowo celem moich badań. Gdy je rozpoczęłam, natknęłam się na wiele nieścisłości i na luki w opisywanej dotąd historii Kobylan w XVIII wieku. Mam nadzieję, że kolejne dokumenty, które uda się odszukać, pomogą te nieścisłości skorygować, a luki wypełnić jakże ciekawą historią tego miejsca.

xxx

W trakcie żmudnych prac badawczych nad historią fundacji murowanego kościoła w Kobylanach próbowałam znaleźć także odpowiedź na pytanie:

Dlaczego wybudowany w 1775 roku kościół został konsekrowany dopiero w 1857 roku?

Trudno na pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Jak mi wytłumaczył historyk, ks. prof. Józef Marecki, kierownik Katedry Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii Instytutu Historii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, oznacza to, że kościół był po prostu ubogi i nie był w pełni wyposażony, nie było na przykład dzwonów czy ołtarzy. Do tego kolejni proboszczowie nie umieli zapewne po gospodarsku zadbać o świątynię.

Świadczyłyby o tym dokumenty, do których dotarłam. Pierwszy z 1747 roku, na który zwrócił mi uwagę historyk Daniel Nowak ze Starego Żmigrodu. To Tabele Załuskiego z Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, a wśród nich tabela wizytacji biskupiej parafii w Kobylanach z 1747 roku. W niej opis kościoła, uposażenie, informacje o pracujących księżach i wiele innych danych.

Z dokumentu wynika, że w Kobylanach, wsi Józefa Ponińskiego, starosty piotrkowskiego jest kościół drewniany, niemalowany, zdezelowany. Patronat nad kościołem mają dziedzice Kobylan i Makowisk. Co zaskakuje to to, że odnotowano prowadzenie ksiąg małżeństw, chrztu i zgonów. Był nawet zakład pogrzebowy, ale zrujnowany. Do parafii należały Kobylany, Łęki, Sulistrowa, Draganowa, Makowiska. Wiernych było 500. Istniał budynek szkoły (sic!), ale w ruinie. Nauczyciela nie było, służby dla księdza też nie, a stodoła i obora były zniszczone i zdezolowane.

Urodziło się wtedy 37 dzieci, małżeństw było 7, zmarło 20 osób. Nie zanotowano innowierców, aczkolwiek jest wzmianka o dwóch Żydach arendarzach i zborze i jednej mieszkance kalwince, którą była „urodzona wdowa Stanowa”.

Nie ulega wątpliwości, że chodzi o Katarzynę z domu Potocką, z którą w 1695 roku ożenił się Aleksander Michał Stano. Przypomnę, że była to córka Heleny Teofili Męcińskiej i cioteczna babka Marianny z Kalinowskich Ponińskiej. Jak widać do końca życia pozostała kalwinką i miała zapewne dożywocie mieszkania we dworze, co zapewne miało wpływ na stosunki dwór-kościół, zwłaszcza że właściciel Kobylan – Józef Poniński – tu nie mieszkał.

W owym 1747 roku proboszczem był Andrzej Krowicki, który posługę pełnił już 27 lat. A pochodził z Cergowej z Ziemi Sanockiej. Także organista Jakub Królicki był w Kobylanach 21 lat.

O tym, że Kobylany nie miały szczęścia do proboszczów świadczy kolejny dekret powizytacyjny z 1793 roku, zaledwie 18 lat po fundacji nowego, murowanego kościoła, kiedy proboszczem w Kobylanach był Kasper Szyfarski. Oto fragment tego dekretu – dokument pozyskany przez ks. Zdzisława Babiarza pochodzi z Archiwum Archidiecezji w Przemyślu (kopia dokumentu w moim archiwum):

„Jako że podczas wizytacji biskupiej generalnej przeprowadzonej 17 IX 1793 w Kobylanach wykryto pewne braki, nakazuje się wielebnemu proboszczowi wykonać, co następuje:

  1. Niech oczyści z kurzu i pajęczyn ściany kościoła, ołtarze, zwłaszcza zaś cyborium.
  2. Niech w niedziele i święta nie przedłuża nabożeństw ponad godzinę 11-tą, stosując się do wydanych norm oraz wygody jego parafian.
  3. Niech stara się zajmować lekturą książek odpowiednich dla jego stanu [kapłańskiego].
  4. Jako że należy mu być nienagannym kapłanem, niech powstrzymuje się od wszystkiego, co plami jego stan [kapłański], tj. częstych rozmów z ludźmi bez powodu, uczestniczenia w jarmarkach i częstego picia tam.
  5. Niech stara się poprawić wszystko, co zauważy u siebie a jest godne krytyki.

Podpisano: Kobylany 17 IX 1793.”

Na pewno nie sprzyjał temu też fakt, że domem Ponińskich był Lwów lub dwór w Zahajpolu, a po śmierci męża Marianna przeniosła się do Milatycz koło Lwowa. W Kobylanach miała tylko swoich zarządców. Do tego majątek był zadłużony i wciąż ciągnęły się nierozwikłane sprawy spadkowe. Czy wówczas zbór kalwiński pełnił swą pierwotną funkcję. Na to pytanie nie znalazłam odpowiedzi. Na pewno nie żyła już ostatnia znana nam kalwinka Katarzyna Stanowa. Budynek zboru przetrwał jednak do czasów powojennych.

Z dokumentów pozyskanych przez ks. Zdzisława Babiarza z AA w Przemyślu (kopia dokumentu w moim archiwum) wynika, że kościół był remontowany w latach 1833-1839.

Ponad 60 lat później (w latach osiemdziesiątych XIX wieku) wciąż były problemy z finansowaniem kościoła w Kobylanach. Ten obowiązek spoczywał tradycyjnie na kolatorze, a  byli nimi właściciele majątków ziemskich na terenie parafii. W Kobylanach było ich kilku, to właściciele Kobylan, Sulistrowej i Makowisk. Mieli oni prawo do umieszczania w kościele kolateralnym tablic nagrobkowych i zasiadali we własnych ławkach (ławy kolatorskie). A przede wszystkim dysponowali tzw. prawem prezenty, czyli przedstawiania biskupowi kandydata na wakujące beneficjum przy kościele. Jednak po przekształceniach własnościowych na polskiej wsi, czyli po uwłaszczeniu chłopów, właściciele majątków utracili część uprawnień kolatora, a co za tym idzie ograniczali swoje finansowe wsparcie dla kościoła. Te zostały przeniesione na parafian.

„Od fundacji parafii nic nie zostało zmienione. We wsi Makowiska Starowolski w 1665 wystawił kościół, który teraz nie istnieje. – Kościół murowany wystawiony w 1775 poświęcony konsekrowany w 1857 roku. pod wezwaniem Narodzenia Najświetszej Marii Panny. Opiekę (patrocinium) sprawują panowie Tadeusz Peszyński i Piotr Bilecki na przemian. Z: Schematyzmy diecezji przemyskiej

Korzystając z pracy badawczej Daniela Nowaka (za co bardzo dziękuję) przedstawiam nazwiska proboszczów w Kobylanach w XVIII wieku (pogrubioną czcionką zaznaczam moje własne ustalenia):

Jan Stępkowski (?–1746) (X. Jan Stępkowski pleban kobylański występuje w dokumencie już w 1714 roku)

Andrzej Krowicki (5 IX 1746–1755)

Wojciech Zięmianski (Ziemiński) (27 X 1755–1763)

Piotr Czekayski (7 XII 1763–1769)

Stanisław Wątrobski (13 IX 1769–1776)

Wojciech Barayski (Barański) (20 V 1776–1781)

Źródło: Jan Szczepaniak, Spis prepozytów i plebanów diecezji krakowskiej (XVIII w.), Kraków 2008 s. 350.

Teraz wiemy, że w 1793 roku proboszczem w Kobylanach był Kasper Szyfarski.

Jolanta van Grieken-Barylanka

Konsultacja merytoryczna: Franciszek Leśniak i Adam A. Pszczółkowski

 

/Mickiewicz o sielance Laura i Filon: Wszystko tu jest narodowe, polskie: krajobraz, naszczekiwanie psów stanowiące muzykę wieczoru w każdej wsi, ten bór zamykający widnokrąg, wszystkie szczegóły, i te maliny, i ta plecianka, wszystko to wzięte z powszedniego życia w Polsce. Cała twórczość Karpińskiego nosi to znamię. Adam M ICKIEW ICZ pisał (Kurs drugoletni literatury słowiańskiej, s. 2 5 4): Fryderyk Chopin, Fantazja A-dur na tematy polskie Op.13./