O tradycjach patriotycznych, przemysłowych i naukowych w tworzonym Muzeum Klucza Kobylańskiego w Kobylanach
Wit Sulimirski herbu Lubicz z Kobylan to jeden z wybitniejszych przemysłowców i techników naftowych. Jako inwestor umiejętnie wykorzystał potencjał czarnego złota, którego historia rozpoczęła się w 1854 roku w sąsiedniej Bóbrce. 11 kwietnia 2023 roku minęło 80 lat od śmierci ostatniego dziedzica Kobylan, od którego uczyć się możemy fundamentalnej wartości, jaką jest etos pracy i społecznej działalności. W ubiegłym roku 2022 – roku jego naftowego i społecznego patrona Ignacego Łukasiewicza – powstała idea ratowania spalonego Dworu Sulimirskich i utworzenia w nim Muzeum Klucza Kobylańskiego.
Dlaczego Muzeum Klucza Kobylańskiego?
Bo to dla dóbr z Klucza Kobylańskiego ustanowiona została jedna z pierwszych ordynacji w Polsce, która określała zasady dziedziczenia naszych wsi w dobrach prywatnych. Zadbał o to w 1366 roku kanclerz Janusz Suchywilk, późniejszy arcybiskup gnieźnieński, ówczesny właściciel tych dóbr. W skład ordynacji wchodziły dzisiejsze Kobylany, Chyrowa, Draganowa, Dukla, Głojsce, Iwla, Łęki, Makowiska, Mszana, Nadole, Sadki, Sulistrowa. Kobylany były wtedy ważniejsze od Dukli.
Warto podkreślić, że Janusz Suchywilk, członek rycerskiego rodu Bogoriów i Grzymalitów, był wówczas jednym z najważniejszych osób w państwie i jako kanclerz królewski, najbliższym współpracownikiem panującego króla Kazimierza Wielkiego.
Ponieważ był duchownym i nie miał dzieci, swoje dobra przekazał bratankom, zastrzegając, że dobra z Klucza Kobylańskiego mogą być dziedziczone wyłącznie w linii męskiej. Ta ordynacja została powtórzona co najmniej dwukrotnie w wiekach późniejszych. Janusz Suchywilk nie zastrzegł jednak, by te dobra nie były dzielone (jak w późniejszych ordynacjach), co później doprowadziło do rodzinnych sporów i zmniejszenia znaczenia Kobylan.
W Muzeum Klucza Kobylańskiego chcemy przedstawić historię tych wsi, ze szczególnym uwzględnieniem dziedziców Kobylan, od Grzymalitów-Kobylańskich, poprzez Męcińskich, Glinieckich, Ponińskich, Peszyńskich, Sulimirskich. Jego siedzibą będzie odrestaurowany dwór w Kobylanach. Opowiemy nie tylko o takich wzorcach obywatelskich, jak etos pracy, ale także takich, jak pospolite ruszenie, wojny i potyczki w obronie i w walce o niepodległość w historii Polski, Kobylan i wsi z Klucza Kobylańskiego. Będzie to przypomnienie, że mamy obowiązek obrony ojczyzny. Bo patriotyzm domu szlacheckiego to nie tylko tradycje, muzyka, kultura wyższa, troska o gospodarstwo, ale to również zaplecze militarne, gdy Ojczyzna jest w potrzebie.
Nie ma większej ofiary patriotyzmu nad ofiarą krwi
Taką ofiarę gotowi byli złożyć dziedzice Kobylan: średniowieczni rycerze Domarat z Kobylan i jego brat Jakub w bitwie pod Grunwaldem czy polski oficer Tytus Peszyński, powstaniec listopadowy. Złożyli ją Tytus Peszyński junior w powstaniu styczniowym, a u progu niepodległości syn Wita Sulimirskiego – ułan Witold Sulimirski.
Witold Sulimirski (ur. 3 listopada 1899 w Kobylanach), podporucznik kawalerii żołnierz Rzeczypospolitej, obrońca Ojczyzny, zginął w 1920 roku w walce z bolszewickim najazdem. Służył w randze podporucznika ułanów kaniowskich. Został odznaczony orderem Virtuti Militari. Rodzina ufundowała mu w Kobylanach pomnik w 1933 roku. Ciężko rannego Witolda wyniósł z pola bitwy inny żołnierz-ułan z Kobylan, Jan Sarna. Za ten czyn ojciec Witolda – Wit Sulimirski w 1935 roku wynagrodził go kilku hektarową działką łąki w rodzinnych Kobylanach.
Ponad 500 lat wcześniej Domarat z Kobylan (zapisywany również jako Domarad) miał więcej szczęścia, bo uczestnicząc w wielu bitwach, w tym w tej najsłynniejszej pod Grunwaldem w 1410 roku – przeżył. Został upamiętniony na kartach literatury przez Henryka Sienkiewicza w powieści Krzyżacy w opisie bitwy pod Grunwaldem. Przedstawia go też Jan Długosz w kronice oraz Jan Matejko w swoim obrazie bitwy z Krzyżakami, jako brodatego rycerza w hełmie.
Krzyknęli z trwogi na widok śmierci wodza ludzie Osterody, lecz Lis rzucił się między nich jak orzeł między żurawie, a gdy Staszko z Charbimowic i Domarad z Kobylan skoczyli mu z pomocą, poczęli ich we trzech łuskać okropnie, tak jak niedźwiedzie łuszczą strąki, gdy się na pole zasiany młodym grochem dostaną. (H. Sienkiewicz „Krzyżacy”)
W średniowieczu rycerzami byli także trzej bracia Domarata: Jakub, Jan i Przecław. To za ich czasów w Kobylanach istniała rezydencja obronna odpowiadająca pozycji społecznej Kobylańskich w XIV-XV wieku. W dokumencie z 1530 roku, w którym mamy pierwszą wzmiankę o dworze w Kobylanach, określenie części zespołu obronnego, jako domu na kopcu, jednoznacznie na to wskazują.
Średniowieczni bohaterowie, podobnie jak ułan Witold Sulimirski, byli wielkimi patriotami, którzy traktowali służbę dla Ojczyzny, jako swój oczywisty obowiązek. Ale nie byli samotni, bo takich postaw w historii wsi z Klucza Kobylańskiego jest znacznie więcej.
Tytus Peszyński, herbu Cholewa, dziedzic Kobylan w XIX wieku, walczył w powstaniu listopadowym. Jego dwaj synowie, Tadeusz i Tytus junior to powstańcy styczniowi. Niestety Tytus Peszyński junior poległ w bitwie pod Panasówką w 1863 roku. Według relacji z bitwy („Gazeta Narodowa”) Peszyński będąc już „ranny śmiertelnie, z najzimniejszą krwią nieużyteczną już broń oddał w ręce towarzyszy, a sam przyklęknąwszy na jedno kolano i odmawiając słowa modlitwy, skonał na pobojowisku. Bohaterowie tych powstań to bezpośredni przodkowie po kądzieli Witolda Sulimirskiego.
W Muzeum Klucza Kobylańskiego chcemy wspomnieć zasługi dziedziców z Kobylan i przedstawić ich biografie. Bo wielu z nich szczególnie na to zasłużyło także w czasie pokoju. Jak Marianna z Kalinowskich Ponińska, która w 1775 roku ufundowała murowany kościół w Kobylanach. Mało kto wie, że była muzą Franciszka Karpińskiego, autora wielu znanych sielanek, w tym „Laury i Filona”.
Nie pominiemy wydarzeń z historii reformacji, która miała wielu zwolenników wśród tutejszej szlachty.
Szczególne miejsce będzie miał w Muzeum Wit Sulimirski herbu Lubicz, ostatni dziedzic Kobylan i jego potomkowie
To wybitny przemysłowiec i technik naftowy, cieszący się wielkim autorytetem. Urodził się w 1874 roku w Słotwinie pod Brzeskiem, ale poprzez małżeństwo (w 1897 roku) z Oktawią Peszyńską związał się z Kobylanami. W tym czasie Bóbrka i sąsiednie wsie były wielkim zagłębiem naftowym. Pamiętać należy, że Kobylany graniczą z Bóbrką, gdzie Ignacy Łukasiewicz wraz ze wspólnikami otworzył w 1854 roku pierwszą w świecie kopalnię ropy naftowej. Graniczą też z Chorkówką, gdzie mieszkał twórca przemysłu naftowego.
Wit Sulimirski garściami czerpał z dokonań Ignacego Łukasiewicza: w 1895 roku ukończył pierwszą na świecie Szkołę Wiertniczą w sąsiednim Wietrznie, następnie został kierownikiem kopalni w Starej Wsi pod Brzozowem. Już jako inżynier kontynuował karierę naftowca na kopalniach na Kaukazie, w Rumunii, następnie w Borysławiu.
Po pierwszej wojnie światowej, w której brał czynny udział, założył biuro naftowe we Lwowie i własną kopalnię w Kobylanach. Był członkiem wielu organizacji naftowych, publikował w fachowych czasopismach. Podobnie jak Łukasiewicz, udzielał się też społecznie. W Kobylanach oddał budynek pod szkołę, zachęcał młodzież do nauki, wypożyczał mieszkańcom wsi książki. Podczas okupacji prowadził działalność podziemną, wspierał AK, założył w dworze szpital. Był kilkakrotnie aresztowany przez gestapo, co miało bardzo niekorzystny wpływ na jego zdrowie. Zmarł w 1943 roku.
Jego syn Tadeusz Sulimirski (urodził się w Kobylanach w 1898 roku) już w 1916 roku wstąpił do 2 pułku ułanów legionowych, a potem do 9 pułku ułanów Wojska Polskiego. Dopiero Polska niepodległa umożliwiła mu kontynuowanie nauki najpierw na Politechnice Lwowskiej, a następnie na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie otrzymał tytuł doktora filozofii z zakresu archeologii pradziejowej. W roku 1936 objął katedrę prehistorii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jego karierę naukową przerwała druga wojna światowa. Poprzez Rumunię dostał się do Francji, a następnie do Anglii, walcząc w polskich formacjach wojskowych.
W Londynie powierzono mu funkcję sekretarza generalnego przy emigracyjnym polskim Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia. Zajmował się organizowaniem polskiego szkolnictwa na obczyźnie. W 1948 roku znalazł się w gronie współzałożycieli Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie. Był współzałożycielem Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie, by w latach 60. ub. stulecia zostać jego rektorem.
Od 1958 roku prof. Tadeusz Sulimirski wykładał archeologię wschodnioeuropejską w Instytucie Archeologicznym Uniwersytetu Londyńskiego. Był także wykładowcą na uniwersytetach w Edynburgu, Glasgow i w Cambridge oraz na innych licznych uniwersytetach za granicą. W czasie swej niemal 60-letniej działalności naukowej ogłosił drukiem około 200 pozycji. Wielokrotnie został uhonorowany za zasługi dla nauki tak polskiej, jak i europejskiej, otrzymał wiele wysokich odznaczeń państwowych. Zmarł w Londynie w 1983 roku, ale jego prochy pochowano w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Kobylanach.
Siostra Tadeusza, Maria z Sulimirskich, była żoną pułkownika kawalerii Wojska Polskiego, Kazimierza Plisowskiego (Kazimierz był bratem słynnego generała brygady Wojska Polskiego, Konstantego Plisowskiego). Podczas drugiej wojny światowej Maria Plisowska, wspólnie z ojcem Witem Sulimirskim, założyła w dworze szpital i z pomocą ciotki Emilii Peszyńskiej (lekarki) opatrywała rannych żołnierzy. Po śmierci ojca w 1943 roku Maria zarządzała majątkiem w Kobylanach.
Po wojnie Dwór Sulimirskich przeszedł najpierw w państwowe, a potem w prywatne ręce. Prawowitych właścicieli eksmitowano i nie pozwolono zbliżyć się do dworu w promieniu 50 km.
Dwór, zaniedbany przez kolejnych właścicieli, popadał w ruinę, aż w listopadzie 2020 roku częściowo spłonął. Jego odnowienia podjęła się grupa miłośników historii regionu na czele z wnukiem prof. Tadeusza Sulimirskiego – Witoldem Romanowskim z Krakowa. Po niespodziewanej śmierci pana Witolda Romanowskiego w maju 2021 roku, my, jako osoby współpracujące z nim, postanowiłyśmy kontynuować wspólne dzieło w ramach Fundacji Klucz Kobylański. Uważamy bowiem, że kultura szlachecka jest naszym dobrem wspólnym. Ukształtowała zwyczaje i normy, które mogą być dzisiaj drogowskazem dla nas wszystkich. Niezależnie, czy jesteśmy potomkami chłopów pańszczyźnianych, czynszowych i wolnych, kmieci, zagrodników i chałupników, szlachty chodaczkowej i schłopiałej czy potomkami kobylańskich dziedziców.
Ci ostatni, na czele z wnukiem ostatniego dziedzica Kobylan – Karolem Sulimirskim, mieszkającym w USA, wspierają nasze wysiłki ratowania dworu. Przekazują nam dokumenty i zapiski rodzinne, a pani Beata Kobecka, wnuczka Marii z Sulimirskich Plisowskiej, zapowiedziała przekazanie pamiątek z dworu, które udało się uratować.
Dlatego prosimy o wsparcie działań zmierzających do uratowania symbolu tego historycznego wzgórza w Kobylanach, jakim jest dwór-zabytek, zniszczony w pożarze. Mamy odczucie, że dwór w ten tragiczny sposób przypomniał o sobie i upomniał się o swoje miejsce w historii. Chce w swoich murach opowiedzieć ciekawą i wciąż nieznaną historię tego miejsca.
Jolanta van Grieken-Barylanka & Dorota Chilik
Zdjęcie tytułowe wykonał Rafał Czepiński
Warto pochwalić Fundację za podjęcie odbudowy bardzo ważnego dla tej społeczności pięknego dworu. Należy dodać, że na tych terenach jest jeszcze wiele obiektów zabytkowych, których należałoby odbudować, aby funkcjonowały i przyciągały turystów w te piękne tereny.
Pozdrawiam